W końcu po długiej namowie męża, dałam sobie wsadzić - odczucie takie trochę dziwne w porównaniu do mojego męża gdyż on że względu stulejki nigdy mi nie wkładał swojego do pochwy, jedynie tylko pocierał się i to na dodatek w prezerwatywie, a tutaj włożony cały, dużo mi wpuścił do środka i to jeszcze nieznajomy poznany na wakacjach.
Mimo to, za drugim razem doszłam z nim.